Cześć Kochani,
jak zwykle na początku nowego miesiąca pojawia się wpis z cyklu "Ostatni miesiąc..."
W październiku nie było tyle wrażeń co np. w sierpniu ale każdy miesiąc jest wyjątkowy.
Pamiętacie moment, w którym nie chcieliście już jeździć z rodzicami na wakacje? Ja pamiętam moje ostatnie wakacje nad morzem z rodzicami... No siara ;) Na szczęście po ładnych kilku latach człowiek zmienia zdanie i wyjazd z rodzicami traktuje już zupełnie inaczej.
W pierwszy weekend października wybraliśmy się w góry. Miejsce docelowe Zakopane ale nocowaliśmy w Gliczarowie u znajomych rodziców. Widok z okna i ogrodu jest przepiękny. Pogoda nas rozpieszczała, piękne słońce i temperatura, o której teraz możemy pomarzyć.
Udało nam się wynieść wszystko z naszej części domu. W tym miesiącu zaczynamy remont. Będę oczywiście Was na bieżąco informowała :) Dziś M zrywa podłogi :D Jupiiiiii A ja leżę w łóżku z zapaleniem tchawicy.
Pogoda niestety szybko przypomniała, że mamy jesień i najlepiej zaszyć się w domu z książką i kubkiem gorącej herbaty. Przeczytałam pierwszą z serii książek Camilli Läckberg "Księżniczka z lodu" i przepadłam (TUTAJ, TUTAJ). Historie z Fjällbacki wciągnęły mnie i czytam kolejną część :D
Wraz z jesienią przyszła też pora na zmianę perfum. Kwiatowo-owocowe ustąpiły miejsca moim ukochanym perfumom Giorgio Armani Si <3 Przez całe lato mogę ich nie używać ale kiedy temperatury spadają i przychodzi jesień zaczynam za nimi tęsknić (TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ). Jeśli przegapiliście październikowy wpis jak wykorzystać pudełka po perfumach to zerknijcie TUTAJ.
Jesienne smaki to m.in pigwa a może pigwowiec? Też macie problem z odróżnieniem jaki to owoc? :D Na szczęście mamy google.
Tata przyniósł cały koszyk owoców pigwowca. Na szczęście podzielił się nimi ze znajomymi bo inaczej musiałybyśmy z mamą zrobić małą przetwórnię w domu ;)
Ja postawiłam na sprawdzony przepis na nalewkę! Owoce pokroiłam w plasterki, zasypałam cukrem a gdy po kilku dniach puściły sok zalałam %%% :D
A na koniec wszystkie wpisy z ostatniego miesiąca:
1. DIY: Odnawianie starej ławeczki czyli o mojej złej decyzji ;)
2. Nowe dekoracje w sypialni + DIY: łapacz snów
3. DIY: Jak zrobić chwost? Metamorfoza koca.
4. O RETY REMONT! #1 Zaczynamy
5. DIY: Cztery pomysły jak wykorzystać pudełka po perfumach.
6. O RETY REMONT! #2 Jakie okno wybrać do salonu - HST czy PSK?
7. DIY: Halloweenowa dynia w klatce
8. DIY: Przepis na Muffiny Marchewkowe
Jeśli chcecie być na bieżąco z tym co się u nas dzieje zapraszam na INSTAGRAM.
Pozdrawiam Was i życzę zdrowia :)
Anna
Jeśli chcecie być na bieżąco z tym co się u nas dzieje zapraszam na INSTAGRAM.
Pozdrawiam Was i życzę zdrowia :)
Anna
ZDrowiej prędko. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńTak się zastanawiam czy na taką nalewkę tylko spirytus niezbędny? Mam pigwy i już puściły sok i nie wiem czy zostawić do herbaty czy nalewkę. Tylko czystego spirytusu brak :(
OdpowiedzUsuńJa zalewam wódką 😊 Wolę taką słabszą na chłodne wieczory ☺
Usuńoj u mnie przeziębieniowo i wreszcie mam czas troszkę poprzeglądać blogi :) bo dawno mnie nie było :)
OdpowiedzUsuńNo to witaj w klubie :(
UsuńZdrowia!!