Wieczorem, gdy wszystko już zrobisz usiądź wygodnie i włącz ulubioną muzykę, np. z dzieciństwa. Nikt nie mówi, że musi to być "Puszek okruszek".....
_____________
Pisząc ten post słucham Alicji Majewskiej i Anny Jantar z płyt winylowych. Muzyka z winyli ma coś w sobie. Magię, którą trudno odnaleźć w radiu czy na płytach CD. To właśnie te dźwięki pamiętam z dzieciństwa.
Najczęściej z siostrą słuchałyśmy piosenek zespołu 2 plus 1. Pamiętacie utwór "windą do nieba"?
Adapter moich rodziców, który ładnych kilka lat przeleżał na strychu to model Artur :) Udało mi się dokupić do niego nową igłę. Mimo, że jeden głośnik nie działa to miło posłuchać winylowych płyt.
Adaptery czy gramofony wracają do łask. Można je kupić już za kilkaset złotych. Wyglądem przypominają te z dawnych lat - proste jak mój Artur albo bardziej wyszukane zamknięte w stylowych walizkach.
Uwielbiam projekty zrób to sam i chętnie dzielę się tym jak samodzielnie odnowić stare meble. Na blogu znajdziesz mnóstwo projektów DIY oraz wpisy lifestylowe.
Cudna rzecz te stare gramofony. Fajnie że wyciągnęłaś takie wspomnienia. Ja wczoraj akurat słuchałam Pana Wodeckiego. Uwielbiam ten głos. To moje wspomnienie dzieciństwa i nie piszę tu o Pszczółce Mai. Lubiłam też jak mama śpiewała Annę Jantar i Irenę Jarocką. Natomiast "Windą do nieba..." jest straszną piosenką i nigdy nie rozumiałam zachwytu nad nią.
Zawsze gramofony kojarzyły mi się z tą "tubą", którą miały we wszystkich bajkach i na starych filmach. Za taki model, ale nowoczesny dałabym sobie rękę uciąć ;)
Cudna rzecz te stare gramofony. Fajnie że wyciągnęłaś takie wspomnienia. Ja wczoraj akurat słuchałam Pana Wodeckiego. Uwielbiam ten głos. To moje wspomnienie dzieciństwa i nie piszę tu o Pszczółce Mai. Lubiłam też jak mama śpiewała Annę Jantar i Irenę Jarocką. Natomiast "Windą do nieba..." jest straszną piosenką i nigdy nie rozumiałam zachwytu nad nią.
OdpowiedzUsuńTekst straszny ale melodia piękna:)
UsuńW takie długie jesienne wieczory muzyka otula jak koc:-) Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Uwielbiam winyle :) Chociaż nie chodzi mi w nich o dźwięk, a o sam klimat jaki tworzą :)
OdpowiedzUsuńMam mustanga - na żywo wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńZawsze gramofony kojarzyły mi się z tą "tubą", którą miały we wszystkich bajkach i na starych filmach. Za taki model, ale nowoczesny dałabym sobie rękę uciąć ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, sama mam jesienny nawyk, że zaczynam słuchać więcej muzyki
OdpowiedzUsuń